×

Motywacja do nauki

 

students-4190327_1920.jpeg

Problem z chęcią do nauki mają niemal wszystkie dzieci na różnych etapach swojej edukacji – od podstawówki po maturę. Pytane o to, co może sprawić, by zabrały się do pracy, odpowiadają często: nowy telefon, komputer, ubranie. Wśród powodów próżno by szukać satysfakcji z pokonania trudności czy zaspokojenia ciekawości. Jak więc pomóc dziecku zbudować trwałą wewnętrzną motywację do nauki.

Specjaliści wyróżniają dwa rodzaje motywacji: wewnętrzną i zewnętrzną. Wewnętrzna pojawia się wtedy, gdy jakieś działania same w sobie sprawiają przyjemność zachęcając do działania – nikt nie musi namawiać dziecka do trenowania chodzenia, eksperymentowania z błotem, nauki smartfona czy oglądania filmów na YouTube. Dlaczego? Bo dzieci chętnie uczą się tego, co same wybiorą i mogą to robić we własnym tempie i w swoim czasie. Motywacja zewnętrzna wymaga kontroli innej osoby oraz dodatkowych bodźców (nagród i kar) – dorośli często wpływają w ten sposób na zachowanie dziecka: Jaś zjadł zupkę – dostaje w nagrodę cukierka, a kiedy nie posprzątał zabawek – za karę nie obejrzy bajki. Dzieci wychowane w ten sposób nie potrafią same o sobie decydować, planować działań i motywować się do wysiłku. Kierują się motywacją zewnętrzną – oczekują nagród.

Ślepy zaułek

W przypadku nauki wielu rodziców ma przekonanie, że muszą dopilnować swojego dziecka, bo to dowodzi, że jest ono dla nich ważne. W skrajnych przypadkach dzieci z odrabianiem lekcji czekają na rodziców i uczą się tylko z nimi, bo „wiedzą”, że w ten sposób postępują właściwie. Niestety, przy odrabianiu lekcji rodzice często tracą cierpliwość, okazują frustrację, a to wpływa negatywnie na relacje. Ostatecznie dzieci tracą zupełnie zainteresowanie nauką. Zazwyczaj wtedy właśnie rodzice wprowadzają zwyczaj nagradzania za odrabianie lekcji. Tymczasem badania pokazują, że jeśli nagradzamy dzieci za wykonanie zadania, nawet jeśli podejmują to działanie same z siebie i dla własnej przyjemności, a potem wycofamy nagrodę, to tracą zainteresowanie tym działaniem, a ich satysfakcja z jego wykonania spada.

Aby nie utrudniać dzieciom budowania motywacji do nauki, trzeba wiedzieć, czego dzieci rzeczywiście potrzebują, by rozwijać się, zdobywać wiedzę i nowe umiejętności. Zdaniem wielu specjalistów, są to trzy elementy: poczucie autonomii, poczucie kompetencji, poczucie celu. To wszystko mają maluchy, gdy stawiają pierwsze kroki. Przypomnijmy sobie obraz rocznego brzdąca: krok – upadek, krok – zachwianie, krok i znów trzeba wstać. Jak przełożyć to na późniejsze etapy rozwoju, na etap edukacji szkolnej?

Po pierwsze: autonomia

Od początku nauki szkolnej warto sprawić, by sprawy szkolne były „sprawami dziecka”. Rodzic powinien być wsparciem w pokonywaniu trudności. Dla jednych to pomoc w zabraniu się do nauki, dla innych w rozwiązaniu zadania. Jednak powinna obowiązywać złota zasada, że rodzic „wkracza do akcji” dopiero na wyraźną prośbę dziecka, ponieważ potrzebuje ono współdecydować o tym, kiedy i jak długo się uczy. Z czasem ta autonomia powinna być coraz większa. Uczniowie starszych klas szkoły podstawowej doskonale wiedzą, jakie przedmioty ich interesują, czego chcą się uczyć i jakie zdobywać oceny, znają swoje możliwości. Podążają za swoimi zainteresowaniami i celami.

Wielu rodziców w tym momencie zapewne czuje niepokój. Jednak w zdecydowanej większości uczniowie potrafią sami sobie radzić ze swoimi szkolnymi obowiązkami. Kiedy dziecko odpowiada za swój proces nauki, buduje w sobie poczucie obowiązku i kompetencje takie jak samokontrola. Najlepszym efektem zaniedbań w tym obszarze będą dla niego nie kary czy dezaprobata rodziców, ale konsekwencje poniesione w szkole. (Inaczej jest oczywiście w przypadku uczniów ze specjalnym potrzebami edukacyjnymi – dysleksją dysgrafią, ADHD, problemami z koncentracją uwagi. W takich sytuacjach rodzice powinni skorzystać z pomocy specjalisty i postępować zgodnie z jego zaleceniami).

Po drugie: poczucie kompetencji

Każdy z nas, żeby rozpocząć jakieś działanie, potrzebuje mieć poczucie, że może liczyć na siebie i że sobie z nim poradzi. Kiedy dzieci wszystko robią pod kontrolą i z pomocą rodziców, nie są w stanie zbudować takiego przekonania. A rodzice mogą takie przekonanie wspierać udzielając wyczerpujących informacji zwrotnych, pokazując co dziecku się udało, co już umie, a nad czym powinno jeszcze popracować i jak to zrobić. W szkołach nazywa się to ocenianiem kształtującym - taką samą rozbudowaną informację mogą swoim dzieciom przekazywać rodzice.

Warto odróżnić niosącą wiele treści informację zwrotną od pustych pochwał – jesteś świetny, byłeś fantastyczny, cudowny. Zdaniem duńskiego pedagoga i terapeuty rodzinnego Jespera Juula, nadmierne chwalenie dzieci ma negatywne skutki. Słysząc, że są „cudowne, super zdolne, fantastyczne, świetne”, dzieci oczekują od siebie samych sukcesów, a od świata dalszej adoracji i zachwytów. Kiedy pojawiają się pierwsze niepowodzenia (np. w szkole), jest im bardzo trudno. Doświadczają silnej frustracji: mówili, że jestem super - a ja sobie nie radzę, że jestem najlepszy - a to nieprawda. Pojawia się złość, agresja, a nawet załamanie. Zdaniem dr Sławomira Murawca, psychiatry i psychoterapeuty, większość depresji aktualnie diagnozowanej u młodych ludzi to kryzysy wywołane niepowodzeniami. Do jego gabinetu trafiają zwykle nastolatki osiągające w pierwszych etapach swojego życia „duże sukcesy” – zachwyt rodziców, wyróżnienia, dyplomy, wygrane w konkursach. Kiedy pojawiają się pierwsze niepowodzenia np. na początku szkoły średniej, ich wizja siebie ulega załamaniu. Rodzi się w nich przekonanie, że skoro nie są najlepsi, to są nikim, wycofują się z działań, bo niskie lub średnie efekty nie mają dla nich sensu.

Jak twierdzi Jasper Juul, poczucie własnej wartość składa się z elementu poznawczego (co o sobie wiem) i emocjonalnego (jak się z tym czuję). Ważne, by w procesie wychowania rodzice uczyli dzieci rozpoznawania i wykorzystywania swoich mocnych stron, ale jednocześnie rozpoznawania i akceptowania swoich słabości – jestem świetny w pisaniu opowiadań i rozumieniu tekstów literackich, ale słaby w rozwiazywaniu zadań z fizyki. Istotne jest też pokazywanie, jak radzić sobie z niepowodzeniami, smutkiem, frustracją. Zarówno uczniowie jak i rodzice powinni odczarować moc i wagę ocen w szkole. Są one odzwierciedleniem chwilowego stanu wiedzy i umiejętności ucznia, a nie etykietką „zdolny” lub „niezdolny”. A uczymy się przecież po to, żeby się rozwijać, a nie kolekcjonować stopnie na świadectwie.

Po trzecie: poczucie celu

Każdy z nas chce mieć przekonanie, że jego wysiłek ma jakiś cel. Młodzi ludzie wielokrotnie pytają: „Po co mi to?”. Nie chcą podejmować działań, które nie dają im wymiernych korzyści, dlatego tak trudno nakłonić ich do czytania lektury czy nauki przedmiotu, który ich nie interesuje. Jak sobie z tym radzić? Warto szukać innych, przyjaznych sposobów zdobywania wiedzy i połączeń z życiem. Na wstępnym etapie edukacji czytanie niech służy np. sprawdzeniu repertuaru kin, pisanie - zrobieniu listy zakupów, liczenie – zakupom w sklepie, W nielubianych przedmiotach warto sięgać po ciekawostki. Lektury można poznawać w formie audiobooków.

Jeśli chcesz by dziecko się zmieniło, musisz zmienić siebie

Dobrze pamiętać w rozmowach z dzieckiem, że szkoła to nie tylko ciekawe zadania i rozwój zainteresowań. To również przestrzeń budowania poczucia odpowiedzialności i obowiązku. Musi być to jednak przede wszystkim sprawa dziecka, a nie rodzica. Jeśli rodzicom trudno odpuścić i mają potrzebę kontrolowania, warto zastanowić się, co się dzieje. Dlaczego oceny dziecka są dla rodziców tak istotne i czy rzeczywiście chodzi tu o edukację dziecka, czy też może o potwierdzenie tego, że rodzice sprawdzają się w swojej roli, dziecko ma być przedłużeniem ich ego, częścią ich życiowego sukcesu? Jeśli tak jest, dobrze byłoby, gdyby rodzic przepracował te zagadnienia ze specjalistą i uwolnił dziecko od takiego ciężaru.

Rodzice mają też inne ważne zadanie: powinni zawsze stać po stronie dziecka. Młody człowiek musi wiedzieć, że uzyska od nich wsparcie zawsze, bez względu na oceny, porażki i niepowodzenia szkolne. Dobrze, jeśli wszyscy- rodzice, nauczyciele i uczniowie będą pamiętać o tym, że łączy ich wspólny cel – rozwój młodego człowieka.

Jak skutecznie chwalić:

1. Obdarzaj dziecko uwagą

2. Doceniaj wysiłek, proces dochodzenia do celu, a nie tylko efekt

3. Skupiaj się na konkretach. Zamiast mówić: „Świetnie to zrobiłeś”, mów: „Bardzo mi się podoba dobór kolorów na rysunku”, „Superszybko biegłeś z tą piłką”

4. Unikaj porównań z innymi

Dekalog świadomego rodzica

1. Pozwól, by szkoła była domeną dziecka. Niech ono odpowiada za przebieg nauki i jej efekty

2. Twórz jedną drużynę ze swoim dzieckiem i z jego nauczycielami. Macie wspólny cel: rozwój dziecka

3. Obdarzaj dziecko swoją uwagą i zainteresowaniem. Pozwól, by czasem i ono cię czegoś nauczyło

4. Zawsze stój po stronie dziecka

5. Zaczynaj działać tylko wtedy, gdy dziecko prosi o pomoc

6. Udzielaj dziecku wyczerpujących informacji o nim samym (co zrobiło dobrze, co warto poprawić i w jaki sposób można to zrobić)

7. Pomóż mu poznać swoje mocne i słabe strony. Niech będzie dumne ze swoich atutów i akceptuje swoje słabości

8. Ucz radzenia sobie z niepowodzeniami

9. W edukacji dziecka stawiaj na zdobywanie wiedzy i umiejętności, a nie na oceny

10. Pokazuj zastosowanie szkolnej wiedzy w praktyce

 

Podziel się na Facebooku